listopad
1 listopada 2021
Pierwsze czytanie Ap 7,2-4.9-14
Psalm Ps 24
Drugie czytanie 1 J 3,1-3
Ewangelia Mt 5,1-12a
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich
należy królestwo niebieskie”
Czy ubogi w
duchu to znaczy prostak, nie uczony, nic nie rozumiejący i nie starający się
zrozumieć? Myślę, że nie tak, że dostaliśmy rozum i władzę używania go, po to,
by właśnie starać się zrozumieć świat, w którym żyjemy. Tylko że nasze
zrozumienie ma jakieś naturalne granice, chociażby te wynikające z
materialności naszego świata, który jesteśmy w stanie obserwować i poznawać i
sobie jakoś tłumaczyć jego działanie. To poznanie dotyczy naszej cielesności i tutaj
rozum powinien działać, bo po to jest nam dany. Rzecz w tym, że jesteśmy
niejako dwu składnikowi, mamy ciało, ale mamy też duszę, jest w nas ten
składnik duchowy, i chyba o tym duchowym „ja” mówił Pan Jezus. Ten duchowy
składnik musi się opierać o wiarę, musi być świadom swych ograniczeń w
poznawaniu i tłumaczeniu, nie zakładać, że skoro czegoś nie rozumiem, to to coś
nie istnieje. To jest to samo, co w innym miejscu Pan Jezus mówi o wierze
takiej, jak u dziecka.
Moja droga do
nieba, do świętości, prowadzi przez wszystkie trudy i niedogodności zwykłego,
codziennego życia, tu, gdzie teraz jestem. Poprzez znoszenie kpin otoczenia z
powodu praktykowania dobra, poprzez kłopoty urzędowe, spowodowane moją wiarą
(jakże aktualne teraz, w dobie wynaturzonej poprawności politycznej), poprzez
uczciwe i solidne wykonywanie zwykłych, rutynowych obowiązków, poprzez nie
wynoszenie się ponad innych, na których patrzę z góry.
2 listopada 2021
Pierwsze czytanie Hi 19,1.23-27a
Psalm Ps 27
Drugie czytanie 1 Kor
15,20-24a.25-28
Ewangelia Łk
23,44-46.50.52-53;24,1-6a
Hiob mówił, że
Pan Potem me szczątki skórą odzieje, i oczyma ciała będę widział Boga.
Psalmista: Wierzę, że będę oglądał dobra Pana w
krainie żyjących.
Jezus zawołał donośnym głosem: „Ojcze, w Twoje
ręce powierzam ducha mojego”. Po tych słowach wyzionął ducha.
Dzisiejszy dzień w Kościele nazywa się Wspomnienie
Wszystkich Wiernych Zmarłych. Kościół
naucza też, a my potwierdzamy to w modlitwie „Wierzę w Boga” – naszym wyznaniu
wiary, że prawdą jest świętych obcowanie i ciała zmartwychwstanie. Kościół, tak
jak Biblia, nazywa Świętymi wszystkich, którzy idąc przez życie czynili dobro,
świadomie nie czynili zła, również ci z dala od Kościoła, ale żyjący uczciwie, w
dobrej wierze, też do tego grona świętych należą. Przecież Abraham i wszyscy po
nim aż do Chrystusa nie byli ochrzczeni, Kościoła jeszcze nie było, a też do
grona świętych należą. Niestety, mam trudności w zrozumieniu i odczuciu w moim
życiu tego świętych obcowania. Skoro z
nimi obcuję, to powinna to być więź dwustronna, oni wiedzą o mnie i jakoś, po
swojemu, w moim życiu biorą udział, a i ja też powinienem o nich myśleć i na
moje siły i możliwości dbać o nich, np. modlitwą w ich intencji, ale też z
prośbami o wstawiennictwo w moich intencjach. I tego właśnie nie potrafię,
staram się czasem słowami i myślami przy modlitwach, ale nie czuję tego. Myślę
np. o mojej Mamie. Na pewno jest po swojemu zatroskana o nasze – jej dzieci,
sprawy. Ale jak ja mam to odczuwać, jak rozumieć jej działanie i jak na to
reagować? A moje modlitwy w intencji zmarłych z rodziny, moje osobiste modlitwy
i np. wypominki w czasie Mszy w listopadzie? Co one mogą zrobić dla nich?
Przekupić Pana Boga, wpłynąć na Jego decyzje co do losu tych zmarłych? Po
prostu nie wiem.
3 listopada 2021
Pierwsze czytanie Rz 13,8-10
Psalm Ps 112
Ewangelia Łk 14,25-33
Często zadaję sobie
pytanie związane też z dzisiejszymi czytaniami. Pan Jezus naucza, że kto nie
dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Z kolei
św. Paweł pisze, że miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa. Oczywiście
nie pisze tutaj o miłości w sensie intymnych relacji, jak to się dzisiaj
powszechnie rozumie, ale o takim podejściu do innych, jak bym chciał by inni
podchodzili do mnie, jak do siebie samego, któremu przecież ja sam sobie nie
wyrządzam krzywdy. Czy jeśli ja w małżeństwie i rodzinie świadomie rezygnuję z
tego, co się nazywa „spełnieniem siebie”, w różnych aspektach, sportu, sukcesu
w karierze zawodowej czy tylko niewinnych przyjemności, na rzecz dobra tej
rodziny, to czy to jest takim wypełnieniem Prawa o jakim pisze św. Paweł, albo
takim dźwiganiem krzyża o jakim mówił Pan Jezus? Gdzie jest granica pomiędzy
„ja” a „on, ona, oni”? Nawet po to, by utrzymać rodzinę i siebie samego musze
pracować efektywnie, więc jakoś się spełnić zawodowo, muszę mieć chwile
odpoczynku nawet od tej najbliższej rodziny. Pan Jezus też polecił swym
apostołom odejść na ubocze, by odpocząć od tłumów.
4 listopada 2021
Pierwsze czytanie Rz 14,7-12
Psalm Ps 27
Ewangelia Łk 15,1-10
„… dlaczego więc ty potępiasz swego brata? …
Tak więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu.”
Czasami
tłumaczę się przed samym sobą, że on, czy ona, mnie zdenerwowali, że przecież
to wiadomo, że on czy ona, tacy są, czego innego można się po nich spodziewać. Ale
co oni robią i jacy są, to wie Pan Bóg, to nie moja sprawa by ich osądzać, a z
mojego zachowania pod ich wpływem będę, i jestem, odpowiedzialny tylko ja sam.
Chyba, że czynią wyraźne zło, to wówczas moim obowiązkiem powinno być zwrócenie
im uwagi na to, ale nie potępianie i osąd osoby jako takiej.
5 listopada 2021
Pierwsze czytanie Rz 15,14-21
Psalm Ps 98
Ewangelia Łk 16,1-8
Wybieramy się
dzisiaj do spowiedzi. Mam powiedzieć Panu Bogu jak ja sam siebie widzę, a jak
wydaje mi się, że ON chce mnie widzieć. To trudne zadanie,
Zwłaszcza, że
tak często przy różnych gorętszych dyskusjach w domu słyszę „że ty jesteś
święty, a ja tak nie potrafię”. Ja sam też widzę, że często postępuję, albo
przynajmniej myślę, odmiennie, bardziej ku tej „świętości”. Tylko, niestety,
nie zawsze pamiętam, że ta „świętość” nie jest wynikiem moich zasług, a jeśli
już, to modlitw, może też medytacji, w każdym razie Bożej pomocy, Bożej
odpowiedzi na moje prośby. Wynika z tego jeszcze jedno, ważne: skoro wiem, że
to dobro, które staram się czynić, jest wynikiem Bożej pomocy, a nie moją
własną zasługą, to powinienem o tym głośno i wyraźnie mówić. Wówczas byłby to
dobry przykład, przykład własnym życiem, a nie tylko pustym słowem o modlitwie.
Mimo
że po spowiedzi, Podczas dyskusji z
Krystyną podniosłem głos
6 listopada 2021
Pierwsze czytanie Rz 16,3-9.16.22-27
Psalm Ps 145
Ewangelia Łk 16,9-15
Zupełnie nie
mogę zrozumieć tej sprawy z nieuczciwą mamoną, dzięki której mamy pozyskiwać
przyjaciół. To są jakieś zawiłości, może w tłumaczeniu, a może w naszym innym
rozumieniu ówczesnych warunków. Ten dzisiejszy fragment Ewangelii jest kontynuacją
wczorajszego o nieuczciwym rzadcy, który został pochwalony przez właściciela. Może,
jak gdzieś czytałem takie wyjaśnienie, mamona jako taka traktowana jest jako
nieuczciwa, ale mimo to może być użyta w dobry albo zły sposób? Inne
wyjaśnienie, które napotkałem dotyczy ówczesnych zasad najmowania i
wynagradzania rządcy, polegało to na tym, że w takich przypadkach jak pożyczka
czy sprzedaż w imieniu właściciela, rządca zupełnie legalnie dodawał do ceny
jakąś część dla siebie, ta część była zależna od przedmiotu transakcji. W
przypowieści rządca po prostu rezygnuje z należnego mu udziału (to było te
pięćdziesiąt czy dwadzieścia jednostek, które rządca zalecił odpisać z długu).
Na ile te wyjaśnienia są poprawne to nie wiem, ale nawet gdy są poprawne, to
dla zwykłego czytelnika czy słuchacza niedzielnego czytania, taka pochwała
rządcy jest mało zrozumiała.
7
listopada 2021
Pierwsze czytanie 1 Krl 17,10-16
Psalm Ps 146
Drugie czytanie Hbr 9,24-28
Ewangelia Mk 12,38-44
O ubogich
wdowach, jedna, nie mając już prawie nic do jedzenia dla siebie i syna, jednak
z tych ostatków daje głodnemu Eliaszowi, druga ostatnie grosze które miała na
swe utrzymanie oddaje do świątynnej skarbony.
U nas, teraz,
co krok spotykamy osobę żebrzącą. Czy to są osoby rzeczywiście w potrzebie, czy
tylko naciągacze? Jak ich traktować, jak ocenić czy dać coś, czy nie, bo to
wyłudzanie. Jest olbrzymia liczba bezdomnych. Ilu z nich i którzy z własnego
wyboru, a ilu i którzy niezawinienie, z rożnych losowych przyczyn?
Niby mamy instytucje
charytatywne rządowe i pozarządowe, które powinny się nimi wszystkimi opiekować
w naszym, jako społeczeństwa, imieniu, i z naszych podatkowych, pieniędzy, ale
czy może to zwalniać nas, indywidualnie, od działania w każdym napotkanym
przypadku? I jak wtedy postąpić? W moim przekonaniu chyba najlepszą drogą i
zapewniającą najmniejsze ryzyko, że darowizna zostanie zmarnowana, jest
wspieranie poprzez Kościół i jego instytucje. U nas to może być ShareLife,
Madonna House, nawet taca „na biednych” przy kościelnej bramie. Ale i tak
ciężko przechodzić obojętnie koło proszącego. A może jemu bardziej potrzebne
jest nasze życzliwe spojrzenie niż nasze parę centów wrzucone do
kapelusza? Tylko o to chyba najtrudniej.
8 listopada 2021
Pierwsze czytanie Mdr 1,1-7
Psalm Ps 139
Ewangelia Łk 17,1-6
Jeżeli o kimś
źle myślę, ale nie mówię o tym, pozostawiam te myśli w sobie, to czy jest to
dobrze, czy też wciąż źle z uwagi na samą myśl, którą Bóg i tak zna? Zanim
słowo się znajdzie na moim języku, Ty, Panie, już znasz je w całości. W
czasie liturgii, na początku mszy św. Mówię, że zgrzeszyłem myślą, mową,
uczynkiem i zaniedbaniem. Myśl jest tu wymieniona jako grzech. Ale nad myślami
nie zawsze panujemy, one przychodzą niejako same. Natomiast my, ze swej strony,
możemy je z miejsca odrzucić albo dalej sprawę rozważać i myśl niejako
pielęgnować. I chyba dopiero wówczas zaczyna się nasz grzech.
Gdy trudno nam
to idzie, gdy zła myśl wciąż powraca, trzeba się modlić, rosić Ducha Świętego o
pomoc. Jak apostołowie: Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan
rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej
morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna».
9 listopada 2021
Pierwsze czytanie Ez 47,1-2.8-9.12
Psalm Ps 46
Drugie czytanie 1 Kor 3,9b-11.16-17
Ewangelia J 2,13-22
W widzeniu
Ezechiela spod progu świątyni wypływała woda, a dokądkolwiek ona dotarła,
wszystko zostawało uzdrowione. Odnosząc do naszych czasów, można mieć pewność,
że to, czego naucza Kościół (co wypływa spod progu świątyni) ma moc uzdrawiania
naszego życia, nie tego w sensie biologicznym, ale całego życia społecznego,
wszystkiego co niesie gorycz, lęk, niepewność, zawiść i zazdrość, to wszystko co
można rozumieć jako step, którego wody są słone i gorzkie, a dzięki wodzie spod
ołtarza, dzięki przyjęciu nauczania Kościoła, stracą gorycz a dadzą zdrowe
życie, obfitujące w dobro.
Święty Paweł
pisze, że on położył fundament, a ktoś inny będzie budował. My z Krystyną,
wychowując nasze dzieci, staraliśmy się położyć dobry moralny i religijny
fundament pod ich przyszłe życie. Tak przynajmniej nam się wydaje. A już ktoś inny
czy inne okoliczności, będą kierowały tym życiem.
10 listopada 2021
Pierwsze czytanie Mdr 6,1-11
Psalm Ps 82
Ewangelia Łk 17,11-19
Uzdrowiony z
trądu cudzoziemiec, a więc niejako będący poza Narodem Wybranym, zawrócił ze
swej drogi do urzędowego potwierdzenia jego zdrowia. Zawrócił po to, by
najpierw podziękować temu, od którego to zdrowie zyskał. Czy to nie przykład,
który nas też szczególnie zobowiązuje, nas, chrześcijan, a więc niejako Naród
Wybrany, by za każde dobro, zanim zaczniemy się nim chwalić, najpierw
podziękować Bogu? Czy też traktujemy wszystko jak tych pozostałych dziewięciu, w
domyśle członków tegoż właśnie Narodu Wybranego, którzy po uzdrowieniu szybko
poszli pochwalić się kapłanom? Kupiłem nowy samochód, muszę pokazać go
znajomym, niech wiedzą że go mam. Niby nic złego, ale czy podziękowałem Bogu za
to, że byłem zdolny i miałem możliwości zarobić na niego? Nasza Mama zawsze
pilnowała, byśmy po dostaniu czegoś nowego do ubrania, pierwszy raz ubierali to
do kościoła, by podziękować. Te nauki pamiętam do dziś i gdy tylko mogę,
praktykuję. Niestey, nie potrafiłem przekazac tego córkom.
W Księdze
Mądrości jest taka uwaga: bo od Pana otrzymaliście władzę, od Najwyższego
panowanie. Władza i panowanie, władza i panowanie nie tylko nad poddanymi,
ale nad wszystkim, nad przyrodą, nad rzeczami, a nade wszystko nad sobą samymi,
nad naszymi myślami i działaniami.
11 listopada 2021
Pierwsze czytanie Mdr 7,22-8,1
Psalm Ps 119
Ewangelia Łk 17,20-25
Na pytania o
Królestwo Boże Jezus odpowiada, że Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób
dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo
Boże pośród was jest. Czasem myślę, że idea państwa wyznaniowego, rządzonego
przez ludzi ściśle związanych z Kościołem, mogła by zapewnić wszystkim pokój i
spokojne, dobre życie. Było by to widzialne i konkretnie zrealizowane Królestwo
Boże. Jednak Jezus koryguje takie myślenie, ostrzega przed wizjami różnych idei
mających zapewnić nam wszystkim pełnię szczęścia. Mówią nam, że właśnie taka
polityka, realizująca taką właśnie ideologię, zapewni światu świetlaną
przyszłość, że to właśnie „tu”, albo „tam” jest to, czego pragniemy. (znamy np.
komunizm, który miał być „przyszłością świata”). Teraz, już obecnie, takie
królestwa próbują zrealizować różne ruchy polityczne, głównie w świecie
muzułmańskim, i wszyscy widzimy do czego to prowadzi. Do czego prowadzi
wykorzystywanie religii do celów politycznych. To samo zresztą, może tylko z
mniej drastycznymi wynikami, dzieje się i w naszym świecie, gdy z różnych
trybun padają hasła o chrześcijańskim rodowodzie naszej kultury, a jednocześnie
trwa siłowe wypychanie obcych. Prawdziwe Królestwo Boże możemy zrealizować
tylko każdy z nas wewnątrz siebie, w swoim własnym, a nie cudzym, anonimowych
„ich”, życiu. Nie będzie to Królestwo dostrzegalne w sensie politycznym, ale
będą wyczuwalne skutki jego istnienia. Zasada cuius regio, eius religio nie ma
tu zastsowania.
12 listopada 2021
Pierwsze czytanie
Mdr 13,1-9
Psalm Ps19
Ewangelia
Łk 17,26-37
Miejcie w pamięci żonę Lota. Kto będzie się starał
zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. To słowa Jezusa do Jego uczniów. A co z
tego jest dla mnie? Jaka z tgo dla mnie nauka? Żona Lota oglądnęła się za
siebie, wbrew poleceniu Anioła, który ich wyprowadzał z miasta. Może chciała
jeszcze ostatni raz zobaczyć co opuszcza, bo przecież żyła w tym mieście i była
jakoś z nim związana.
Skoro mnie
ochrzczono i wychowano w wierze, to w życiu mam zawsze iść do przodu, iść
według Bożego wskazania, nie dbać o to, co zostawiam, czego się w jakiś sposób
wyrzekam, by iść za tym Słowem. Jeśli będę co chwila myślami, albo też tym, co
robię, wracał do przeszłości, albo to tego, co się Bożemu słowu sprzeciwia, to
zginę, jak żona Lota, która chciała zobaczyć jeszcze raz to, co zostawia,
miejsce, które opuszcza.
13 listopada 2021
Pierwsze czytanie
Mdr 18,14-16;19,6-9
Psalm Ps 105
Ewangelia
Łk 18,1-8
Modlić się i
nie ustawać, być w tej modlitwie wręcz natrętnym. Tylko problemem dla mnie jest
pytanie, czy to, co ja traktuję jako modlitwę, jest nią naprawdę. Przecież
wciąż łapię się na tym, że to, co robię, to więcej jest recytacją z pamięci
wyuczonych przez lata wierszyków, niż modlitwą, która powinna być jak prawdziwa
rozmowa, jak zwracanie się z jakąś prośbą do konkretnej osoby, jak prośby do dyrektora,
by dał mi podwyżkę. Czy takie pacierze – recytacje mogą dać jakiś wynik? A może
bardziej modlitwą można nazwać krótkie, nawet nie artykułowane westchnienia w
różnych chwilach dnia, westchnienia np. typu „Boże, ja już nie mogę, zrób coś z tym” albo od serca „dzięki Ci,
Boże”. Czy nie jestem jak to Jezus cytował z proroka Izajasza:
Lud ten czci mnie wargami, lecz ich serce jest
daleko ode Mnie.
14 listopada 2021
Pierwsze czytanie
Dn 12,1-3
Psalm Ps 16
Drugie czytanie
Hbr 10,11-14.18
Ewangelia
Mk 13,24-32
Każdy kapłan
Starego Testamentu staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy
składa te same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Jak traktować nasze ofiary składane
w różnych intencjach? Myślę głównie o
ofiarach pieniężnych, np. o msze za zdrowie kogoś bliskiego. Czy to nie
przypomina handlu wymiennego: ja Tobie, Panie Boże, daję na mszę, a Ty mi za to
daj o co proszę. Ale już w czasie tej mszy, jeśli w ogóle na niej będę, to
myślami jestem jak w teatrze, patrzę i słucham, ale nie widzę i nie słyszę, bo
już krążę wokół planowanej wycieczki do lasu. A chyba powinno być tak, że to w
całym sercu, całym sobą, proszę Boga, wierząc, że dostanę coś najlepszego w
danej sprawie, nawet, jeśli nie będzie to dokładne i natychmiast spełnienie tej
prośby.
Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani
aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. W świetle tej wypowiedzi Chrystusa wszelkie nasze
proroctwa, jasnowidzenia i inne cudowne informacje o dacie końca świata są niewarte
funta kłaków.
15 listopada 2021
Pierwsze czytanie 1 Mch 1,10-15.41-43.54-57.62-64
Psalm Ps 119
Ewangelia Łk 18,35-43
Moje myśli o
Dzisiejszym czytaniu z Księgi Machabejskiej, które tak bardzo przypomina to, co
się dzieje na świecie obecnie w zakresie moralności i obyczajów już raz
opisałem. Dzisiaj myślę o takim fragmencie z tego czytania: „«Pójdźmy
zawrzeć przymierze z narodami, które mieszkają wokoło nas. Wiele złego bowiem
spotkało nas od tego czasu, kiedy się od nich oddaliliśmy». … Słowa
te w ich mniemaniu uchodziły za dobre”. Siła zła, siła przekonywania, że
trzymanie się własnych przekonań, trzymanie się wyraźnego rozgraniczenia
pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy prawdą i fałszem, prowadzi do tragicznego
zaniku własnego, osobistego, osądu. Różnorakie zło jest nie tylko akceptowane
przez duże grupy społeczne, ale nawet ta akceptacja jest wymuszana na poziomie
prawnym, jako obowiązująca wszystkich. Niestosowanie się do tego, sprzeciw
sumienia, bywa często karany.
Zawołanie
ślepego żebraka pod Jerychem w kierunku Jezusa słowami «Jezusie, Synu
Dawida, ulituj się nade mną!» rodzi we mnie pytanie: a skąd ten żebrak
wiedział, że Jezus jest Synem Dawida? Nadanie komuś takiego tytułu świadczy o
niezwykłej godności adresata.
16 listopada 2021
Pierwsze czytanie 2 Mch 6,18-31
Psalm Ps 3
Ewangelia Łk 19,1-10
Sprawa
Eleazara, który po prawym przeżyciu dziewięćdziesięciu lat odmówił, mimo groźby
śmierci, zjedzenia zakazanej potrawy, a nawet jej imitacji, mówiąc że w ten
sposób dał by zły przykład młodszym, stale mi się przypomina w moim własnym
życiu. Na ile moje postępowanie, niezależnie od motywów, daje dobry czy zły
przykład otoczeniu? Motywy zna Pan Bóg i ja sam, ale czyny widzą inni, i one
mogą wpłynąć na ich własne postępowanie. To duża odpowiedzialność.
«Udawanie bowiem nie przystoi naszemu wiekowi.
Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt
lat, przyjął pogańskie obyczaje. Oni to przez moje udawanie, i to dla ocalenia
maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i
wstydem okryłbym swoją starość. Jeżeli bowiem teraz uniknę ludzkiej kary, to z
rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie umknę. Dlatego jeżeli mężnie teraz
zakończę życie, okażę się godny swojej starości, młodym zaś pozostawię rzetelny
przykład ochotnej i wspaniałomyślnej śmierci za godne czci i święte prawa».
Scena po
Jerychem – to nauka dla nas, tak łatwo osądzających innych:
Otaczający Jezusa szemrali z potępieniem: «Do
grzesznika poszedł w gościnę». A Jezus odpowiada: «Dziś zbawienie stało się
udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy
przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
17 listopada 2021
Pierwsze czytanie 2 Mch 7,1.20-31
Psalm Ps 17
Ewangelia Łk 19,11-28
Mam jakieś
zdolności, nie wiem jakie i na ile warte w oczach otoczenia, ale jakiś talent
dostałem, każdy z nas coś potrafi lepiej od innych. Jak te zdolności
wykorzystuję, jak je rozwijam? Nawet ktoś, kto sprząta toalety publiczne, może
to robić dokładnie, z troską o rzeczywistą ich czystość, z myślą o tych, którzy
będą z nich korzystali, albo może raz, dwa, machnąć szczotką i iść odpocząć.
Taki przykład właśnie sam obserwowałem na jakimś przydrożnym parkingu. Toalety
czyściutkie, akurat kręcił się koło nich sprzątający. Zwróciłem się do niego ze
słowami uznania, a on mi odpowiedział, że to przecież jego obowiązek, że czuje
się zadowolony, gdy ktoś z tego korzysta.
To jak z
talentami, o których mówił Jezus w przypowieści. Ten sprzątający dostał może
niewiele talentów, ale te, które dostał, starał się rozwijać, pomnożyć dobro z
nich płynące.
Czy ja te
zdolności, które dostałem, jakoś rozwijam, robię z nich jakiś dobry
użytek?
18 listopada 2021
Pierwsze czytanie 1 Mch 2,15-29
Psalm Ps 50
Ewangelia Łk 19,41-44
„Teraz więc ty
pierwszy przystąp i wykonaj zarządzenie króla, tak jak wykonały wszystkie
narody, … a ty i twoi synowie będziecie zaszczyceni darami w srebrze i złocie
oraz innymi podarunkami». Rozporządzenie króla było sprzeczne z nakazami Prawa,
ale jego wykonanie zapewniało szereg przywilejów. Wielu się podporządkowało,
ale był też ktoś, kto nie bacząc na nakazy władzy ziemskiej i postępowanie innych,
wolał słuchać Boga. Skutek tu, na ziemi? Tych wielu zostało anonimowymi
„wieloma”, Matatiasz, ten „nieposłuszny”, jakbyśmy dziś powiedzieli „więzień
sumienia” – ten jest w Piśmie wymieniony z imienia, on to imię zachował dla
potomnych. A jak „w niebie”? Tego nie wiemy dokładnie, ale możemy być pewni, że
mimo politycznych przykrych konsekwencji tu na ziemi, tam został obdarzony „przyjaźnią
Króla” oraz wielu darami.
Ogólnoświatowa,
przymusowa urawniłowka myśli, obyczajów, sumień, - sami jesteśmy tego świadkami
i temu poddawani na co dzień.
19 listopada 2021
Pierwsze czytanie 1 Mch 4,36-37.52-59
Psalm 1 Krn 29
Ewangelia Łk 19,45-48
Czy nie bywa tak,
nawet często, że przychodzę do kościoła po to, by o coś Pana Boga poprosić, coś
od Niego uzyskać. Czy to nie wygląda na handel: Panie Boże jestem tu, daj mi
coś za to. Powinno być inaczej, powinno być tak: Panie Boże, przychodzę
tu, bo Ty tu jesteś, chcę Cię chwalić, cieszyć się z Twojej obecności. To
była by modlitwa, a nie wymiana usług.
A ofiary za
dusze zmarłych, „wypominki”, jeśli moja pamięć o tych zmarłych ogranicza się i
kończy w kościelnej skarbonie. Czy to też nie ma cech handlu? Proszę księdza i
obecnych na mszy o modlitwę, to bardzo dobrze, ale na ile ja sam o nich
pamiętam w moich osobistych modlitwach, już bez tych banknotów?
20 listopada 2021
Pierwsze czytanie 1 Mch 6,1-13
Psalm Ps 9
Ewangelia Łk 20,27-40
Gdy Judejczykom
udało się pokonać wojska króla Antiocha, tego, który poprzednio ich gnębił i
zabraniał praktykowania ich religii – wiary w Jedynego Boga - jedną z
pierwszych czynności było odbudowanie zniszczeń w Świątyni, zniszczenie tego,
co ją profanowało. Jak zareagował na to król? Popadł w głęboką depresję,
zakończoną śmiercią. Nie powiodły się jego zamiary, planował kolejne podboje, a
tu klęska. Jednak na łożu śmierci zorientował się, przyznał się do zła, którego
się dopuszczał. W Księdze Machabejskiej tak jest to opisane:
Teraz jednak przypominam sobie całe zło, którego
dopuściłem się w Jerozolimie. Zabrałem bowiem wszystkie srebrne i złote
naczynia, które tam się znajdowały, i bez przyczyny wydałem rozkaz, aby wytępić
wszystkich mieszkańców ziemi judzkiej. Wiem, że dlatego właśnie spotkało mnie
to nieszczęście, i oto od wielkiego smutku ginę na obcej ziemi».
Według naszych,
ludzkich pojęć o sprawiedliwości, podobny los powinien spotkać tych wszystkich,
którzy siłą prawa, na skalę ogólnoświatową, wymuszają odstępstwa od Boga i Jego
praw. Ale jak to wygląda w oczach Pana Boga? Jak to będzie w zetknięciu się z
Bożym miłosierdziem? Nie nasza to sprawa, by sądzić, my mamy się trzymać swojej
wiary i jej zasad, a gdzie się da, odtwarzać to dobro, które zostało
zniszczone.
21 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 7,13-14
Psalm Ps 93
Drugie czytanie Ap 1,5-8
Ewangelia J 18,33b-37
W czasie
przesłuchania Jezusa Piłat mówi tak: Naród Twój i arcykapłani wydali mi
Ciebie. Co uczyniłeś?». A w dalszym ciągu przesłuchania Jezus potwierdzaże,
że jekt królem i że głosi prawdę.
Dlaczego nas –
chrześcijan świat tak nie lubi i wydaje na nas różne wyroki, chce nas
uśmiercić? Bo jeśli głosimy prawdę i tą Prawdą żyjemy, to sprzeciwiamy się temu
światu, w jakiś sposób kwestionujemy jego władzę polityczną niewłaściwie
sprawowaną.
Dlaczego niemal
zawsze, na wszystkich spotykanych wizerunkach i rzeźbach, Jezus, w swojej
ludzkiej postaci, ma poważną i raczej srogą twarz? Przecież przyszedł na świat
by dać nam Dobrą Nowinę, a dobra nowina powinna budzić radość, pogodę ducha,
odmalowywać to dobro na twarzy Dawcy. A tu groza! Jakby mówił: uważaj bo
dostaniesz klapsa. Coś nie całkiem dla mnie zrozumiałego!
22 listopada 2021
Pierwsze
czytanie Dn 1,1-6.8-20
Psalm Dn 3
Ewangelia Łk 21,1-4
Zamartwiamy się
często i rozważamy różne czarne scenariusze przyszłości, że nasza cywilizacja
upada, że Kościół upada i się kończy i wiele innych. Zapominamy przy tym, albo
nie bierzemy tego na serio, że nad dziejami panuje Bóg, a nie Unia Europejska.
Nawet jeśli teraz różne możne siły, polityczne, wojskowe czy ekonomiczne,
działają wbrew, czy nawet całą parą, przeciw nam, to końcowy wynik ich działań
nie zależy od nich, a od Boga.
Bóg może nawet
te złe ziemskie moce wykorzystać dla swego celu. Nie wiemy, kiedy i jak,
natomiast ze swej strony musimy trzymać się naszych zasad, naszego pojęcia
prawdy i dobra, wskazywanych przez Dekalog i późniejsze nauczanie Jezusa.
Mamy tego wiele
przykładów zapisanych w Biblii, jak chociażby ten z Danielem. Bóg pozwolił, by
święte miasto Narodu Wybranego, Jerozolima, a w niej też Świątynia Jemu
poświęcona, wpadły w ręce władcy ówczesnego imperium, Nabuchodonozora. Pan
wydał w jego ręce króla judzkiego, Jojakima, oraz część naczyń domu Bożego,
które zabrał do ziemi Szinear, do domu swego boga, umieszczając naczynia w
skarbcu swego boga. To jednak wcale nie oznaczało absolutnego i tragicznego
końca dziejów tego narodu i jego wiary w Jedynego. Dalsze losy, dzieje Daniela
i jego towarzyszy uprowadzonych do niewoili, wyraźnie na to wskazują. Ta wiara
trwa do dziś.
23 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 2,31-45
Psalm Dn 3
Ewangelia Łk 21,5-11
Sen
Nabuchodonozora, wyjaśniony przez Daniela, przepowiada niemal dokładnie to, co
potem następowało, a zwieńczeniem tego było przyjście Chrystusa. Chrystus
zapowiedział dalszy ciąg i wiele w obecnym czasie zdaje się wskazywać na
spełnianie się tego dalszego ciągu.
Tylko we mnie
wciąż w różnych postaciach powraca pytanie, na które nie mogę znaleźć
właściwej, zrozumiałej dla mnie, odpowiedzi; pytanie o moje osobiste zadanie,
jakie ja sam dostałem i jakie mam w moim życiu wykonać. Jak mam rozumieć np.
dzisiejsze czytania w odniesieniu do mnie, a nie ogólnie do świata jako
anonimowej zbiorowości. W odniesieniu do mnie, Jurka, aktualnie emeryta po osiemdziesiątce,
który mieszka teraz tu, w Kanadzie, przy tej ulicy i ma taką właśnie pozycję
społeczną i sytuację rodzinną. Jak mam postępować, co mam robić? Przecież nawet
z dorosłymi wnukami mam teraz znikomy kontakt, więc i możliwość dyskusji, jakiegoś
oddiaływania na ich poglądy i wybory jest niemal żadna.
24 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 5,1-6.13-14.16-17.23-28
Psalm Dn 3
Ewangelia Łk 21,12-19
Bóg wyznacza
mój czas, On będzie mnie sądził według moich czynów, tych dobrych i tych złych.
Obym przeszedł przez ten sąd z wynikiem dodatnim.
Co mam czynić
dobrego teraz, pod koniec mego czasu? Bo co już zrobiłem, dobrego albo złego,
to przeszłość i tego nie odwrócę. Teraz, żeby nadrobić, musi być w moim życiu
tylko dobro, jak najwięcej dobra. Jak to robić, co może być tym dobrem?
Kathrine Doherty w swoich wskazaniach adresowanych głównie do mieszkańców
Madonna House, ale mających zastosowanie wszędzie, często przywołuje to, co
nazywa duty of the moment, w rzetelnym wypełnianiu zwykłych,
rutynowych i zupełnie nie ciekawych obowiązków widzi wypełnianie woli Bożej,
którą Bóg pokazuje mi w tych właśnie obowiązkach. Jak ja widzę moje obowiązki w
każdej chwili i czy je wypełniam rzetelnie, bez niechęci i szemrania, nawet w
duchu?
25 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 6,12-28
Psalm Dn 3
Ewangelia Łk 21,20-28
Mam się modlić,
niezależnie od okoliczności zewnętrznych, mam ufać, że stanie się tak, jak to
Bóg zechce, nawet w najtragiczniejszych sytuacjach. Modlić się i nie tracić
wiary i ufności. Dla mnie teraz takimi sytuacjami z których nie widzę wyjścia
są kłopoty córek. Wszystkie nasze medyczne dane wskazują na nieodwracalność
sytuacji. A jednak mam się modlić i ufać, że to, co będzie, będzie dla dobra
takiego, jak je Bóg widzi. Daniel modlił się mimo królewskiego zakazu. Został
wrzucony lwom na pożarcie, po ludzku został bez szans. Bóg go uratował, a nie
tylko jego uratował, ale jeszcze dodatkowo całą sytuację wykorzystał do
wzmocnienia wiary w swoją wszechmoc, nawet wśród ludów wyznających wielobóstwo.
Panie Jezu,
przymnóż wiary i nadziei.
26 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 7,2-14
Psalm Dn 3
Ewangelia Łk 21,29-33
Tak często,
żyjąc w tych nieco zwariowanych czasach myślę, że to już chyba naprawdę zbliża się koniec świata. Dzisiejsze
czytanie o wizji Daniela też podsuwa takie myśli, ale ta wizja kończy się tym,
że bestion pozwolono działać do oznaczonego czasu, potem zostały zniszczone, by
dać miejsce nowemu Królowi, którego władza nie będzie ograniczona niczym i
będzie trwać wiecznie. Więc te bestie naszego czasu też będą musiały ustąpić.
Kiedy to będzie? Nie wiemy, ale na pewno nastąpi.
27 listopada 2021
Pierwsze czytanie Dn 7,15-27
Psalm Dni 3
Ewangelia Łk 21,34-36
Dziś dalszy
ciąg apokaliptycznych wizji Daniela. I wciąż powracające skojarzenia z czasami
obecnymi. Te zdarzenia, które Daniel widzi symbolicznie, mają trwać do czasu,
czasów i połowy czasu. Ile to jest w naszym rozumieniu czasu, ile z tego
czasu już upłynęło a ile zostało – nie wiemy. Natomiast Chrystus przestrzega
swoich uczniów (więc i nas też), by czuwali i modlili się w każdym czasie, by
mogli bezpiecznie stanąć przed Jego sądem, który obejmie wszystkich, którzy
mieszkają na całej ziemi. To jest chyba istotne i tego musimy się trzymać.
Rozważania o końcu świata są ważne i chyba nie do uniknięcia, zwłaszcza teraz,
gdy wszystko staje na głowie i nękają nas naprawdę apokaliptyczne klęski i
wojny, ale najistotniejsza jest nasza osobista gotowość, nasza własna wiara i
nasza własna, moja i innych, modlitwa i idące w parze z nią nasze osobiste
życie i czyny.
28 listopada 2021
Pierwsze czytanie Jr 33,14-16
Psalm Ps 25
Drugie czytanie 1 Tes 3,12-4,2
Ewangelia Łk 21,25-28.34-36
Prorok
Jeremiasz zapowiadał nadejście Mesjasza i to się spełniło w Noc Betlejemską.
Tylko według tej samej zapowiedzi ten Potomek Dawida będzie wymierzał prawo i
sprawiedliwość na ziemi. Jak się zachowywać, co i jak robić, by przy tym
wymiarze sprawiedliwości wypaść w miarę bezpiecznie?
Prosić Pana o
wskazówki, o pomoc w podążaniu zawsze według Jego wskazań. Bo Bóg jest dobry i
nigdy nie opuszcza tego, kto Go prosi. Jeśli będę stale pamiętał o zwracaniu
się do Boga o pomoc, to mogę być jej pewny, na pewno ją dostanę, mogę chwilowo
nie zrozumieć tej odpowiedzi, nawet czuć się zawiedzionym jej formą, ale to na
pewno będzie pomoc rzeczywista i na długą metę najlepsza, przynosząca najwięcej
dobra.
Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie
chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń, Boże i zbawco, w Tobie mam
nadzieję.
Dobry jest Pan i łaskawy, dlatego wskazuje drogę
grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, uczy ubogich dróg swoich.
Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski dla
strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary swoim czcicielom i objawia im swoje przymierze.
29
listopada 2021
Pierwsze czytanie Iz 2,1-5
Psalm Ps 122
Ewangelia Mt 8,5-11
Tak mało
potrzeba, gdy się o coś dobrego modlimy. Tylko prośba, a Pan Jezus natychmiast
odpowiada, jak setnikowi, „przyjdę”. Tylko prosząc, całym sobą uwierzyć
w Bożą moc. Tego mi brakuje, bo o różne, w moim pojęciu dobre sprawy, głównie w
rodzinie, modlę się wiele razy, tylko modląc się, w głębi siebie wciąż wątpię w
skutek tych modlitw, w Bożą odpowiedź. A może odpowiedź jest, tylko ja jej nie
dostrzegam i nie rozumiem, tłumaczę sobie na różne sposoby, jako przypadek,
wynik zbiegu okoliczności, działanie natury i takie różne, a nie zdaję sobie
sprawy, że nawet jeśli to coś było działaniem natury, to Bóg właśnie działa i
odpowiada poprzez naturę, ją wykorzystuje jako wyraz swojej odpowiedzi. Nie
tak, że dosłownie weźmie mnie za rękę i fizycznie poprowadzi w dobrą stronę, to
nie tak, ale różnymi zwykłymi okolicznościami skieruje tam, gdzie potrzeba,
gdzie On widzi dobro.
30 listopada 2021
Pierwsze czytanie Rz 10,9-18
Psalm Ps 19
Ewangelia Mt 4,18-22
Święty Paweł
podpowiada dwa warunki zbawienia: wiarę i czyn. Jeżeli ustami swoimi wyznasz,
że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych,
osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a
wyznawanie jej ustami - do zbawienia. Dwa warunki, które muszą być spełnione,
obydwa razem, nie tylko jeden z nich. Wierzyć i iść zgodnie a wiarą. Sercem
wierzyć, życiem tę wiarę potwierdzać. Tak, jak to było z powołaniem apostołów –
dawniej rybaków. Jezus zwrócił się do nich w trakcie ich rutynowych prac
zarobkowych, byli rybakami i tym się właśnie zajmowali. Ale gdy usłyszeli
wezwanie Jezusa, uwierzyli w Jego nauki i potwierdzili to swoim zachowaniem -
natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
Lata temu
usłyszałem wezwanie do małżeństwa. Skoro za tym wezwaniem poszedłem, muszę od
pierwszej chwili zostawić za sobą wszystkie moje dotychczasowe zainteresowania,
a całkowicie, bez reszty, oddać się rodzinie. To, co było i zostało moimi
osobistymi sprawami, musi zejść drugi plan.